Trenując w celu redukcji tkanki tłuszczowej na pewno
słyszeliście o strefie treningowej fat burning. Jej głównym założeniem jest
wykonywanie ćwiczeń w przedziale 55-65% tętna maksymalnego (HR max). Typowymi
ćwiczeniami w strefie fat burning jest jazda na rowerze i orbitreku w
umiarkowanym tempie, bądź też jogging.
Teoria o strefie spalania tłuszczu ma swoje źródło w
wykorzystywaniu substratów energetycznych podczas wysiłku. W trakcie wysiłku o
umiarkowanej intensywności głównym źródłem energii są tłuszcze, zaś wraz ze
wzrostem intensywności zwiększa się wykorzystanie węglowodanów. Wydaje się więc
oczywistym, że ćwiczenia w niższym przedziale tętna są najskuteczniejsze do
redukcji tkanki tłuszczowej, ale czy na pewno?
Na początek trochę matematyki:
Przykładowo podczas 30-minutowego wysiłku o umiarkowanej
intensywności spalimy 200 kcal z czego 60% pochodzi z tłuszczów to daje nam 120 kcal.
Podczas 30-minutowego, bardziej intensywnego wysiłku spalimy
400 kcal z czego 35% pochodzi z tłuszczów. Mimo że ćwiczenia bardziej
intensywne wydają się być mniej skuteczne do spalania tłuszczu, w tym
przypadku tracimy 140 kcal pochodzących z tłuszczu.
Tym sposobem można obalić mit, że strefa fat burning jest
najlepsza do redukcji tkanki tłuszczowej, stąd też coraz większa popularność
metod interwałowych i HIIT. Warto także dodać, że po intensywnym wysiłku
spalanie tłuszczu utrzymuje się przez dłuższy czas po zakończeniu treningu. Przy
lżejszych ćwiczeniach efekt ten jest znacznie mniejszy.
Warunkiem powodzenia opisanej metody jest spalenie większej
ogólnej liczby kalorii niż w treningu o umiarkowanej intensywności. Jeśli nie
jesteście w stanie podołać intensywnemu wysiłkowi, pozostańcie przy metodach
lżejszych, a wydłużonych w czasie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz